Dzień dobry! Nastał kolejny poniedziałek, a to oznacza, że ponownie zjawiam się tutaj ja - Asia :).
W zeszłym tygodniu szkolny klub koszykarski, podczas treningu, odwiedzili zawodnicy ostrowskiej Stalówki. Udało mi się porozmawiać z jednym z nich!
Tomasz Ochońko ma trzydzieści jeden lat i jest polskim koszykarzem, grającym na pozycji rozgrywającego w klubie BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski z numerem 10. Jest m.in. tegorocznym brązowym medalistą Mistrzostw Polski (osiągnięcie klubowe).
Jaki jest prywatnie? Czy próbował innych sportów, co sądzi o spełnianiu marzeń w wieku nastoletnim, na co wydałby milion dolarów?
Chcecie poznać jego odpowiedzi i odkryć małą niespodziankę? Zapraszam do lektury!
W zeszłym tygodniu szkolny klub koszykarski, podczas treningu, odwiedzili zawodnicy ostrowskiej Stalówki. Udało mi się porozmawiać z jednym z nich!
Tomasz Ochońko ma trzydzieści jeden lat i jest polskim koszykarzem, grającym na pozycji rozgrywającego w klubie BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski z numerem 10. Jest m.in. tegorocznym brązowym medalistą Mistrzostw Polski (osiągnięcie klubowe).
Jaki jest prywatnie? Czy próbował innych sportów, co sądzi o spełnianiu marzeń w wieku nastoletnim, na co wydałby milion dolarów?
Chcecie poznać jego odpowiedzi i odkryć małą niespodziankę? Zapraszam do lektury!
ASIA: Co takiego ma w sobie koszykówka, że wybrał Pan właśnie tę dyscyplinę sportową?
TOMASZ OCHOŃKO: Akurat w moim przypadku przed koszykówką próbowałem i piłki nożnej, i siatkówki. Myślę, że to jest gdzieś w głębi człowieka. Ja po prostu poczułem, że koszykówka to jest to, co chcę w życiu robić, że to jest ten sport, który chcę uprawiać i tak moje szczęście, ta przygoda, trwa do dzisiaj.
A: Ma Pan jakiś własny rekord w rzutach do kosza?
T.O.: Tutaj trzeba to podzielić na kategorie wiekowe, bo nie można porównywać występów juniorskich do występów w seniorskiej koszykówce. Wydaje mi się, że mottem każdego zawodnika, który przede wszystkim zaczyna z koszykówką, powinny być rekordy drużynowe, bo koszykówka to sport drużynowy i indywidualne występy czasami niewiele dają, myślę, że każdy powinien przede wszystkim myśleć najpierw o drużynie, a dopiero później o jakichś swoich indywidualnych osiągnięciach.
A: Każdy z nas, zwłaszcza w takim młodym wieku, chce spełniać marzenia, dążyć do tego, co gdzieś tam w środku sobie zaplanował. Jakie jest Pana zdanie: czy najpierw lepiej w stu procentach postawić na edukację, a później realizować te pragnienia, czy może korzystać z każdej możliwej okazji i walczyć o to, na czym nam zależy?
T.O.: Ja myślę, że nie można odpuścić ani jednej, ani drugiej rzeczy, bo jeżeli zaprzepaścimy trochę edukacji w tym początkowym wieku, to później ciężko jest to nadrobić. Tak samo jest ze sportem, jakimkolwiek. Jeżeli na początku przeoczymy te kilka najważniejszych treningów, to później też jest naprawdę ciężko to nadrobić, dlatego też uważam, że na początku potrzebne jest bardzo duże wsparcie rodziców, bo to są ludzie odpowiedzialni i oni tak stworzą nam harmonogram tygodniowy, że na wszystko powinno wystarczyć czasu, bo myślę, że uprawianie jakiejkolwiek dyscypliny sportu oraz zwykła nauka w szkole to naprawdę rzeczy bez problemu do pogodzenia.
źródło: www.plk.pl
A: Gdyby wygrał Pan milion dolarów na loterii, na co przeznaczyłby Pan te pieniądze?
T.O.: W tym momencie mam żonę i dwójkę dzieci, więc jest wiele potrzeb, które chcielibyśmy zaspokoić i myślę, że na to w głównej mierze by się to skierowało. Myślę, że jakąś część przeznaczyłbym też dla ludzi bądź zwierząt potrzebujących, bo gdzieś tam widzę, że jest wiele osób, które potrzebują tej pomocy o wiele, wiele bardziej niż ja.
A: Wzoruje się Pan na kimś?
T.O.: Myślę, że ja staram się słuchać samego siebie, wewnętrznie, myślę, że już jestem na tyle doświadczonym człowiekiem, że wiem kiedy, jak mogę postąpić i jak na razie moja dusza mnie nie oszukała i tak będę się starał działać zawsze.
A: Gdyby na jeden dzień mógł się Pan stać kimkolwiek chce, kogo by Pan wybrał i co by Pan robił?
T.O.: Sądzę, że na tyle koszówka zawodowa jest moim życiem, że na pewno chciałbym być, może nie jakimkolwiek, ale w miarę dobrym koszykarzem NBA, żeby zobaczyć to, co jest najlepsze w koszykówce od środka, żeby po prostu mieć porównanie do tego, co się dzieje tutaj, u nas, w Europie, w Polsce, czy w Ostrowie.
Panu Tomkowi bardzo dziękuję za wywiad! To jednak nie wszystko - dla naszych wspaniałych Czytelników, tak jak obiecałam na początku, mam jeszcze niespodziankę!
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Tym sposobem dotarliśmy do końca dzisiejszego wpisu!
Pamiętajcie, że w środę tradycyjnie zawita tu Berry, natomiast my zobaczymy się dopiero za jakiś czas. Nie zapomnijcie o zostawieniu po sobie śladu w komentarzach! :)
Trzymajcie się ciepło!
|
Super wywiad ! <3 Czekam na więcej kochana !! <3
OdpowiedzUsuń